czwartek, 14 grudnia 2017

[UWAGA! SPOILERY!] Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi

Czas na pełną krytykę w odniesieniu do konkretnych scen. Dlatego ostrzegam: w tej recenzji są SPOILERY! Jeśli nie oglądałeś jeszcze filmu możesz nie chcieć tego czytać by nie psuć sobie zabawy! Jeśli jednak jesteś już po seansie to zapraszam dalej!


Czytasz dalej? Cóż, raz jeszcze przypomnę: od groma tutaj spoilerów! Ale skoro zostałeś ostrzeżony...

Fabuła

Tak, na niej się będę skupiał, bo to ona jest najistotniejsza. Zresztą co sądzę o aktorach, muzyce i efektach macie opisane w bezspoilerowej recenzji tego filmu. Żeby nie tworzyć masy tekstu, postaram się poszczególne wątki jakoś podzielić.

Finn

Postać zdrajcy Najwyższego Porządku, który uciekając pomaga Ruchowi Oporu, by w końcu odważnie stanąć na przeciwko Kylo Rena. Tak było w "Przebudzeniu Mocy", typowa droga od tchórza do bohatera.
W "Ostatnim Jedi" dostajemy tą samą drogę: Finn wpierw chce uciec od Ruchu Oporu, by potem stać się nieustraszonym bohaterem, gotowym postawić na szali swoje własne życie w imię większej sprawy. Drogi scenarzysto, zdecyduj się: albo to bohater albo nie. Albo zrozumiał, że trzeba walczyć z Najwyższym Porządkiem albo trzeba uciekać. Jak w IX epizodzie zrobicie znowu to samo to się wkurzę ;)

Kylo Ren

Nasz antagonista, jak się okazuje po seansie ważniejszy niż Snoke, poprzedni epizod zaczął od pokazania swojej potęgi na Jakku, by potem zachować się jak rozzłoszczony nastolatek i by zakończyć film jako uber-schwartz charakter. Jaką ścieżkę widzimy w "Ostatnim Jedi"? Znów rozzłoszczony nastolatek (scena w windzie), potem uber-schwartz i na koniec, gdy każe strzelać do Luke'a, znowu grymas typowego nastolatka... Serio, nie można inaczej?!

Kopiuj-wklej "Imperium kontratakuje"

"Imperium kontratakuje" to w ocenie wielu najlepszy film w całej Sadze, a na pewno najlepszy (na równi z drugą częścią "Ojca Chrzestnego") sequel w historii kina. Nie dziwi więc, że sięga się do niego w poszukiwaniu inspiracji. Jednak gdy sięga się po konkretne sceny i wymienia się w nich bohaterów i szczegóły to jest coś nie tak.
Zacznijmy jednak od początku: film zaczyna się od ataku floty Najwyższego Porządku na bazę Ruchu Oporu, który się ewakuuje. Hmmm, gdzie to już było? ;)
Pozostając przy tym wątku, Ruch ucieka, w stronę innej planety, gdzie mają silne fortyfikacje uniemożliwiające orbitalne bombardowanie, więc First Order wysyła siły naziemne, których trzonem są, a jakże, zmodyfikowane AT-ATy... Co jest rzucane przeciwko nim? Kilka wieżyczek przy wejściu do bazy, piechota w okopach i paru pilotów w śmigaczach. Żeby było zabawniej, ta planeta (a przynajmniej teren przed rebeliancką bazą) jest pokryta warstwą białej soli!
Końcówka tej bitwy to ucieczka Sokołem Millenium dzięki walce Luke'a z siłami Imp... Najwyższego Porządku.
Dużo, prawda? Ale to nie koniec
Jest jeszcze Kylo Ren rozmawiający z Rey na temat jej rodziców. Ta scena była na tyle charakterystyczna że z co najmniej trzech stron w kinie usłyszałem, że Kylo jej zaraz powie "I'm your father"!
Trudno mi też pominąć sceny związane z Mistrzem Jedi i opuszczającym go uczniem (w tym przypadku Rey) przed ukończeniem szkolenia by zmierzyć się z Kylo Renem. Jakby tego było mało, później pojawia się duch Mocy i prowadzi z Luke'iem dyskusję o przyszłości zakonu!!
Mamy też miejsce przesiąknięte Ciemną Stroną, w którym, oczywiście, zobaczymy więcej niż jedną Rey.

Kopiuj-wklej "Powrót Jedi"

Zacznę od sceny opuszczania przez Rey swojego mistrza, gdyż "wmiksowano" w nią znany nam wątek z VI epizodu: dyskusję ucznia z mistrzem na temat możliwości nawrócenia wojownika będącego po Ciemnej Stronie. I tu również stary mistrz uważa, że się nie da, młody rycerz z kolei ma inne zdanie i oddaje się dobrowolnie w niewolę Mistrzowi Zła.
Co dalej? Cóż, pamiętacie tą scenę?:

To się nie zdziwcie jak zobaczycie ją w nowszej odsłonie. Nawet Kylo stoi po tej samej stronie co Vader! Tak, jadą na spotkanie z Najwyższym Przywódcą Snoke'iem. I potem pokaz Mocy Snoke'a czyli otwarcie kajdanek dziewczyny. Różnica w stosunku do oryginalnej sceny? Snoke nie odesłał gwardzistów...

Kopiuj-wklej "Zemsta Sithów"

Jedna scena, gdy Anakin namawia Padme do przyłączenia się do niego, gdy on obali Imperatora, by razem rządzić Galaktyką. W "Ostatnim Jedi" Kylo wpierw zabija Snoke'a, ale za chwilę wręcz cytuje dziadka składając propozycję Rey.

Błędy i luki w fabule

Tak, ten film i tego się nie ustrzegł. Jednak po kolei, jak mawiał znajomy maszynista ;)

Okrojony budżet gwardii Snoke'a?

Gwardziści walczący z osobą uzbrojoną w miecz świetlny mają sprzęt, mogący się oprzeć tej "eleganckiej broni na bardziej cywilizowane czasy". Wśród tego sprzętu są między innymi rękawice pozwalające zablokować cios mieczem bez przebicia. Jednak ten sam miecz bez problemu przebija napierśnik lub hełm tego gwardzisty. Snoke oszczędzał na własnej gwardii dając im tylko rękawice z materiału odpornego na miecze czy błąd w fabule?

Kylo traci miecz...

Miecz ten traci podczas starcia w sali tronowej. Gdy dochodzi do wybuchu wciąż go nie ma. Ale gdy odzyskuje przytomność, to miecz grzecznie "dynda" mu przy pasku. Drobnostka, ale jednak widoczna.

The Force - connecting people

Snoke przyznaje się do stworzenia więzi Mocy pomiędzy Kylo a Rey. Ale ta nie zanika po śmierci Snoke'a. Ciekawe jest też, że mogli się dotknąć poprzez Moc. Choć w sumie dobrze, że nie zaczęli się całować...

Finn vs Phasma

Walka na którą wielu czekało. Finn, uzbrojony w sprzęt znany z "Przebudzenia Mocy", odporny na miecz świetlny (co ciekawe nie tylko ta część energetyczna ale również klinga!) walczy z Phasmą uzbrojoną w prostą pikę. Ta pika jest w stanie oprzeć się broni energetycznej. Pancerz Phasmy jest w stanie odbić blasterowe błyskawice, ale nie powstrzyma tej broni energetycznej? Strasznie to zagmatwane.

Hazardzista czyli kości?

W kokpicie Sokoła wiszą na złotym łańcuszku dwie kostki do gry. Wydaje się to naturalne, w końcu Han był hazardzistą. Tylko, że grywał w sabaka, nawet w oficjalnym, disney'owskim kanonie jest, że Sokoła wygrał właśnie w sabaka, czyli odpowiednik naszego pokera. Gry, która wymaga umiejętności, w przeciwieństwie do kości, które są losowe.

Widmo Mocy

Nie wiem jak oficjalnie się nazywa to co zrobił Luke, ale przyjmijmy, że widmo. Bardzo mi się podobało, że unikał kontaktu z Kylo, by ten się nie zorientował. Jednak jakim cudem zdołał pocałować Lei'ę i dać jej w/w kostki z Sokoła? A także drobna głupota: Leia taką małą pamiątkę po mężu zostawiła w bazie?!

Yoda bije Luke'a

W scenie z Yodą widzimy jak potężny stał się Duch Mocy. O ile jeszcze rozumiem, że Yoda mógł wpłynąć na pioruny i błyskawice, o tyle uderzenie laską Luke'a? Jeszcze trochę a będziemy mieli sceny jak z "The Force Unleashed" gdy duch Obi-Wana walczy z mrocznym lordem Sithów.

There is another Skywalker...

Jak wiemy z szóstego epizodu, Leia jest Skywalkerem. Leia też to wie. Sporo osób chwaliło "Przebudzenie Mocy", że nie zrobili z Lei rycerza Jedi, jak to się stało w oryginalnym kanonie. Jednak w "Ostatnim Jedi" Leia używa Mocy w momencie, w którym powinna momentalnie zginąć, by ratować swoje życie. Dość zaawansowana technika, jak na kogoś, kto nie jest powiedziane, że był szkolony.

Technologia Gwiazdy Śmierci

No proszę, zgłaszamy się do odpowiedzi, jak wyglądały strzały z Gwiazdy Śmierci?
Tak, kilka promieni laserowych koncentrowało się w jeden silny. A co Finn określa mianem tej technologii? Broń stricte termiczną, generującą potężny promień cieplny. Skąd to wiemy? Gdy ją uruchamiają, potężne wrota bazy zaczynają się topić. Inna sprawa - zwykły sprzątacz wie jak technologicznie funkcjonuje baza Starkiller i potem wie jak działa technologia Gwiazdy Śmierci i że ją rzekomo wykorzystano w dziale taranującym? W ep IX się pewnie okaże, że wie kim są rodzice Rey i jak zbudowany jest miecz Kylo.

Złom kontra stalowa gródź

Gdy widzimy jaką potęgą jest to w/w "działo taranujące" wiemy, że nie będzie łatwo. Pierwsze ślady jego siły widzimy, gdy wrota są praktycznie momentalnie "prześwietlone" gdy tylko działo się uruchomiło. Jednak to nie przeszkadza lecieć Finnowi w tym promieniu przez całkiem spory czas. A jakiej jakości był to sprzęt wiemy ze sceny gdy Poe przypadkiem wybił dziurę w swoim ścigaczu.

Książki? Jakie książki?

Kiedy Luke się waha czy zniszczyć starożytne księgi Jedi (nie holocrony!) to Yoda go w tym wyręcza. Jednak w ostatnich scenach na Sokole, widać, że te książki są na pokładzie tego statku. Luke na pewno o tym nie wiedział, że Rey je ukradła (kiedy??), a czy Yoda wiedział podpalając drzewo?

Nowy uber-Mocy-użytkownik?

Osoby z talentem do Mocy szybko go objawiają, najczęściej podczas zajęć wymagających refleksu. Pilotażowe umiejętności Anakina, Luke'a czy Rey to świetny przykład. Choć Rey została wykreowana na takiego uber-Jedi, który bez żadnego treningu steruje słabymi umysłami (Jamesa Bonda!) lub unosi przedmioty (miecz w "Przebudzeniu"). Jednak na koniec "Ostatniego Jedi" widzimy, że w Galaktyce pojawia się jeszcze potężniejszy Mocą użytkownik. Dlaczego potężniejszy? Bo ani Anakin, ani Luke ani Rey bez świadomości że jest coś takiego jak Moc w nich nie przesuwali przedmiotów. A na koniec filmu widzimy jak dzieciak (w wieku Anakina z "Mrocznego Widma") przyciąga miotłę do ręki. Czyżby to miał być bohater tej nowej trylogii?

Zmarnowane okazje

Fabularnie trzeba stwierdzić, że film miał parę scen, które mogły urosnąć do rangi wręcz kultowych. Jedną z nich jest wspomniana scena Kylo w windzie z hełmem po reprymendzie od Snoke'a. Gdyby się zachował jak dorosły to by ten hełm zgniótł mocą, raz na zawsze dojrzewając. A tak? Potwierdził to co pisałem, czyli bycie niestabilnym nastolatkiem.
Druga zmarnowana okazja to Snoke: mógł być ciekawą postacią, a tak? Nadal o nim nic nie wiemy.
Luke.... Tu by dużo pisać, bardzo zaskakujący zwrot akcji i w sumie taki trochę na siłę w mojej ocenie.
A i mam nadzieję, że Kylo kłamał na temat rodziców Rey, by przeciągnąć ją na swoją stronę.

Czyli wszystko poszło źle?

Z powyższych uwag można by sklecić wniosek, że film jest do kitu. Jednak tak nie jest. Sporo wątków jest bardzo dobrze poprowadzonych. Fantastyczna scena wejścia w nadprzestrzeń krążownika Ruchu Oporu przez statek flagowy Najwyższego Porządku. Luke wyłaniający się z chmury soli i dymu po ostrzale i symbolicznie strzepujący kurz z ramion. Samodzielny trening Rey, pojawienie się Yody czy kilka z humorystycznych wątków są naprawdę genialne. Walka z gwardzistami, mimo w/w błędu, też jest bardzo ciekaw, sposób w jaki Kylo ukrył swoje intencje przed Snoke'iem to istne mistrzostwo!

Wiem, że żaden film się nie ustrzega błędów czy to logicznych czy stricte fabularnych. Jednak tutaj tych błędów jest naprawdę sporo i kłują w oczy, zwłaszcza fanów. Tym bardziej, że za pierwszym razem filmy oglądam czysto rozrywkowo, odbierając cały obraz, dopiero przy drugim oglądaniu skupiam się na szczegółach. A tu taka masa detali, kopiuj-wklej w scenach etc. Trochę to mierzi, choć nie wpływa na ogólną ocenę filmu - najwidoczniej Disney tak ma.

Disney żegna stary kanon i stare filmy?

Na koniec rzecz do przemyślenia: czy scena gdy Kylo mówi, żeby wszystko zostawić za sobą. Sithów, Jedi, Imperium etc. Nie wiem jak inni, ale ja to odebrałem jako wiadomość dla wiernych fanów oryginalnego kanonu, że to se ne vrati :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz